Doświadczenia innych osób

Mały przerywnik w postaci czyichś doświadczeń z budowaniem.

Otóż mój chrześniak zaczynał budowę swojego domu właściwie równocześnie, tylko jakieś 1-2 miesiące wcześniej (rok 2014). Zamieszkał w nim rok później. Dom jest według obecnych standardów nowoczesności, z gazobetonu, także strop dachowy betonowy, z rekuperacją itp. Świadomie nie chciałem tak budować, bo nie wyobrażam sobie mieszkać oddychając przez przewody wentylacyjne. Ale nie o to chodzi. Opowiadał mi dzieje swojej budowy. Miał to szczęście, że budowy doglądał jego ojciec emeryt, który już kiedyś budował własny dom i ogólnie dobrze wie, jak działa budownictwo. Czyli w przeciwieństwie do mojej sytuacji naiwniaka. Nie porównuję mojego domu z tamtym, gdyż technologia jest zupełnie inna, aczkolwiek też ma część murowaną, zupełnie klasyczną, którą można spokojnie porównać. Jednak przytoczę inny przykład opowiedziany mi przez chrześniaka. Otóż w jego sąsiedztwie ta sama firma budowała dom o połowę mniejszy, ale roboty zasadnicze, tzn. od wykopu do dachu włącznie, koszt wyniósł taki sam. Skąd taki wynik? Otóż wiem z opowiadań zarówno jego jak i jego ojca, w czym tkwi tajemnica. Odpowiedź jest krótka: w pilnowaniu zarówno wykonania jak też cen materiałów. Ekipa proponowała załatwianie materiału, twierdząc, że ma rabaty. Jednak ojciec chrześniaka zadał sobie trud i popytał w okolicznych hurtowniach o ceny. Oczywiście nie było hurtowni jednoznacznie najtańszej, aczkolwiek tendencje cenowe były. W sumie opłaciło się nie wiązać się w zakupie materiału ani z wykonawcą ani z jedną hurtownią. Po prostu każda chciała na tej budowie zarobić i i tak sprawdzana była cena każdego materiału w kilku hurtowniach. Brak zaufania do nich opłacił się. Mogę to potwierdzić własnym doświadczeniem, niestety zbyt późno zdobytym.

Druga zasadnicza sprawa to nieufność wobec wykonawców, którzy także mają swoje sposoby dodatkowego zarabiania na materiałach rzekomo po korzystnych cenach. A najważniejsze jest pilnowanie obchodzenia się przez nich z materiałem, gdyż szkody i straty mogą być poważne. Chrześniak ma to szczęście, że budował tuż obok teściów, więc budowę mieli przez cały czas na oku. Przez okno mogli obserwować, czy i jak ekipa pracowała.

Jego ojciec podsumował wynik swojego pilnowania budowy następująco: bez pilnowania koszt budowy byłby dwukrotnie wyższy...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skąd pomysł budowy domu?

Sąsiedzi